niedziela, 5 stycznia 2014
śniadanie na ciepło, czyli zapiekany omlet wg. Anny Włodarczyk
Im jestem starsza tym bardzie doceniam potęgę śniadania. Jestem strasznym śpiochem, więc do niedawna na moje śniadanie składała się szklanka wody i kubek gorzkiej herbaty pitej w pośpiechu w trakcie przygotowań do wyjścia do pracy. Czasem przelewałam herbatę do kubka termicznego i sączyłam w autobusie czytając książkę. A potem jadłam coś dopiero wtedy, kiedy znalazłam na to chwilę czasu. Często dopiero ok. 12:00 a nawet 13:00.
Okazało się, że wszystko jest kwestią dobrej organizacji. Najbardziej lubię śniadania na ciepło. Na takie najwięcej czasu mam w weekend. Wtedy włączam piekarnik i jem tego wspaniałego omleta jeszcze w piżamie z dżemem, który moja mama zrobiła specjalnie dla mnie jesienią. I do tego oczywiście wielki kubek gorzkiej herbaty. Pycha!
Zapiekany omlet wg. Anny Włodarczyk
/przepis pochodzi z KUKBUK'a nr 2 z 2013, którego autorką jest Anna Włodarczyk ze Strawberries from Poland/
składniki na 1 porcję:
- 2 duże jajka;
- 0,5 szkl. mąki;
- 0,5 szkl. mleka;
- szczypta gałki muszkatołowej;
- 3 łyżki masła;
- szczypta soli;
Piekarnik rozgrzać do 220oC
W misce lekko ubić jajka, dodać mleko, następnie mąkę, gałkę muszkatołową i szczyptę soli. Mieszamy do uzyskania gładkiej masy naleśnikowej.W żeliwnej patelni albo w okrągłej blaszce do ciasta rozpuścić masło tak, aby przykryło całe dno. Wylewamy na patelnię/ blaszkę masę jajeczną i pieczemy przez 15 min.
* Podczas pieczenia boki omletu powinny bardzo urosnąć i powyginać się w falbanki, chociaż mi czasem rosną tylko wysokie ściany, które później trochę opadają.
* Można je jeść na słodko z dżemem, serkiem lub cukrem pudrem bądź na słono, z serem żółtym (lub innym), wędliną, czy szczypiorkiem. To kwestia indywidualna.
* Najlepszy jest jeszcze gorący wyjęty prosto z piekarnika.
Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
również uwielbiam śniadania na słodko, to musi być przepyszne :-)
OdpowiedzUsuń